Dąb Andrzej
A zaczęło się od bajki...
Tak, zaczeło się od tego, że babcia Lidzi przeczytała nam bajkę o wielkim dębie. Potem zachęciła dzieci do odnalezienia najwększego dębu w parku przy pałacu. I tak zrobiliśmy. Postanowiliśmy, że nasz dąb również będzie miał jakieś imię- choćby tylko dla nas, Tęczowych Nutek. Oczywiście imię, które wymyślą dzieci. Ale propozycji było kilka. Krystian zaproponował imię Bambo, Maciuś bez namysłu okrzyknął drzewo Andrzejem, Madzia zaproponowała, że dąb będzie się nazywał Rosnący. Hania chciała nazwy Boba Jaga (tak, tak- Boba Jaga) ,a Szymonek - po prostu Ba. Nie łatwo było wybrać, więc postanowiliśmy ochrzcić drzewo w drodze losowania.Do tego zaprosiliśmy koleżankę z Muchomorków-Basię. Los, i poniekąd Basia, zdecydowali, że nasz dąb będzie nosił imię wybrane przez Macieja. Tak więc rośnie w parku dąb Andrzej!