Minął styczeń
Nowy rok zawitał wreszcie,
stary sobie poszedł.
Co tam rośnie w mrozach stycznia?
Dzień rośnie po trosze!
Wróbelkowi serce rośnie,
że wiosny doczeka,
chociaż jeszcze droga do niej
mroźna i daleka.
Rosną w styczniu zaspy śniegu,
że wóz w nich ugrzęźnie,
a na szybach rosną srebrne
liście i gałęzie.
Więc na inne pory roku
nie patrzy zazdrośnie
mroźny styczeń: bo w nim także
mnóstwo rzeczy rośnie!
Styczeń minął przede wszystkim pod hasłem "Dnia Babci i Dziadka". Maluszki codziennie brały udział w próbach do przedstawienia o "Czerownym Kapturku", przygotowywały upominki. Wcześniej jeszcze wzięliśmy udział w Orszaku Trzech Króli, na który nasze maluszki przebrane były za owieczki. Wspanialym wydarzeniem był również karnawałowy bal. Ale nie tylko. Ostatni tydzień stycznia przeniósł Tęczowe Nutki do krainy smoków i dinozaurów. Dzieci usłyszały legendy o smokach - Bazyliszku i Wawelskim.
Jednak zanim rozpoczęliśmy rozmowę o dinozaurach, maluszki z wielkim entuzjazmem oglądały "Wielki atlas zwierząt". Wymieniały zwierzęta, jakie występują na poszczególnych kontynentach. Kiedy skończyły wymieniać zapytałam:
-"A na którym kontynencie widzieliście dinozaury?".Więc dzieci odpowiadają zgodnie z prawdą, że na żadnym.
-"Jak myślicie, dlaczego w tym atlasie nie ma dinozaurów?". Chwilę milczenia przerwał Maciuś, który krzyknąl
- "Bo je ktoś na pewno wykasował!". Ale stanowczo nie zgodziła się z tym Sylwia, która wyjaśniła:
- "Wcale, że nie! One wyginęły, bo wybuchł bulkan!"
I wszystko jasne....